sobota, 16 grudnia 2023

"Rodzina Na Swoim"

Pomorskie ma nowy Program "Rodzina Na Swoim". Najbardziej promowany w komunikacji kolejowej, na terenie województwa pomorskiego. Najlepiej zrozumieć o co w tym chodzi można, korzystając z połączeń Regio z Chojnice- Tczew- Gdynia Chylonia.


Z początkiem grudnia 2023 roku, wyjeżdżając pociągiem z Chojnic 50700 o godz. 3.55 czekają nas niezapomniane wrażenia. Jeżeli szczęśliwie bez awarii, czy bez defektu dotrzemy do Tczewa na godz. 5.26, to można się okrzyknąć szczęśliwcem. Tylko że trzeba jeszcze w Tczewie zmienić peron i poczekać na Regio 55403 Smętowo - Gdynia Chylonia. W tym momencie zaczynają się mega emocje, wśród oczekujących pasażerów. Po zatrzymaniu się na peronie pociągu, trzeba wykazać się zwinnością kota aby znaleźć się w środku. Panuje w tym pociągu ścisk na miarę tego jakie panuje w Metrze w Japonii - w Tczewie brakuje "Upychaczy". Istnieje alternatywa jazdy na dachu jak w Indiach, lub jazda na zderzaku. Docierając wreszcie do Gdańska człowiek jest zrelaksowany, i z uśmiechem na twarzy idzie do pracy.

Nowy Program "Rodzina Na Swoim" polega na tym że nie ma czym jeździć, co powoduje że ludzie w kolejowym transporcie zbiorowym traktowani są jak "żywiec wieziony do rzeźni". Wiadomo że można pisać skargi, tylko że w pomorskim w transporcie kolejowym decyduje rodzina, i bardzo lubią zamiatanie pod dywan. W tej sprawie nawet Królowa Bonna, by nie pomogła. Cały ten bałagan, trwa latami a ludzie się do tego przyzwyczaili. Składy pamiętają Gierka, a najbardziej ulubiony który nosi ksywę "Kibel" EN 57 to podstawa w relacji Smętowo - Gdynia Główna. Zimą w przedziałach jest gdzieś 29 stopni, latem to samo - klasa biznesowa. Ludzie nie narzekają, byle dojechać do pracy. Pomorskie podobno koleją stoi, jest PKM i SKM - czy na tym się ta kolej kończy ?.
Jest tajemnicza Linia Kolejowa 211 Chojnice - Kościerzyna, budzi takie emocje jak Trójkąt Bermudzki.
Kursy pociągów na tej linii giną, a ktoś z uporem maniaka ją remontuje.
W obecnym rozkładzie jazdy, na tej linii jest pociąg do Gdyni Głównej. 
Tutaj uwaga 4.16 z Chojnic, przyjazd do Gdyni 6.57 - 3 minuty aby dotrzeć do pracy.
Twórca tego kursu powinien dostać Nobla.


Poniżej potwierdzenie odwołania pociągu Tczew - Chojnice 1.12.2023  R 50775


W Chojnicach przed wyborami pojawił się na Dworcu Marszałek Sejmu Pan Szymon Hołownia. Obiecywał że nie będzie wykluczenia komunikacyjnego Chojnic, aby ludzie mogli tanio i szybko dotrzeć do Trójmiasta. Obiecywał bilet miesięczny za 50 zł, normalnie szok ! Czekamy aby obietnice stały się faktem. Aby nadzieje pasażerów nie zostały zgaszone jak świecznik w Sejmie.





























































































czwartek, 14 grudnia 2023

Arthur Greiser

Ostatnio w Polsce dzieje się bardzo dużo, a do władzy dochodzą ludzie z korzeniami niemieckimi - mający kiedyś dziadka w Wermachcie. Trzeba trochę przypomnieć sobie historię, tę dalszą i bliższą........

Arthur Greiser  1933 r. objął najpierw stanowisko wiceprezydenta, a rok później prezydenta gdańskiego Senatu Wolnego Miasta Gdańska.

 10 czerwca 1942 r. 

"Trzeba samemu poznać ten naród, aby móc go właściwie ocenić. Kieruje się innymi przekonaniami niż my. Proszę Państwa o właściwą ocenę. Polak, nawet jeśli sam z siebie odczuwa pragnienie przyzwoitości, ma inną mentalność. Dopóki będzie przez nas surowo i sprawiedliwie traktowany, dopóty pozostanie uczciwy. Straci swoją uczciwość i uświadomi sobie swoją podstępną i przebiegłą naturę w tym samym momencie, gdy zda sobie sprawę, że stajemy się miękcy i słabi. Ma też zupełnie inny stosunek do kwestii życia codziennego i do kultury w Europie. Dla każdego porządnego i kulturalnego człowieka jest rzeczą oczywistą, że nie należy się obżerać i upijać. Dla Polaka to najwyższa satysfakcja, najwspanialsze uczucie, kiedy może się upić i nażreć jak świnia. Takim samym brakiem umiaru, przeniesionym na płaszczyznę polityki, odznaczała się zwłaszcza klasa rządząca tego narodu. Przed wybuchem wojny chcieli dotrzeć aż do Berlina – i oczywiście do Prus Wschodnich oraz Śląska, nie mówiąc o Gdańsku. I było całkiem jasne, że na Szczecinie nie mogło się skończyć. Tak jak przeciętny Polak nie jest w stanie zachować umiaru podczas jedzenia, tak i ci panowie stracili wszelką miarę. Znając tę mentalność, zaraz po wkroczeniu wojsk niemieckich zebrałem Niemców, którzy pozostawali w Poznaniu. Było ich już tylko 2400. Kiedy się zebrali, przedstawiłem tezę, która do dzisiaj jest aktualna i zawsze taka będzie. Brzmi ona tak: Niemiec jest tutaj panem, a Polak sługą. Jest to najprostsza, ale najbardziej rozsądna teza polityczna, według której można podejmować działania wszędzie. Nawiasem mówiąc, teza, przy której Polak czuje się absolutnie komfortowo. Nie uwierzą Państwo, jak komfortowo szerokie masy czują się przy tak postawionej tezie. Częścią naszego przywództwa jest uświadomienie sobie, że jako panowie musimy dokonywać większych czynów niż słudzy. Przywództwo to trzeba sobie ciągle wypracowywać i zdobywać. A jeśli potem pan bije swojego sługę, co czasem jest niezbędne, to nie dlatego, że to sługa, ale dlatego, że jest leniwy i nic nie robi. Ukarany czuje wewnętrzne wyzwolenie i wraca do pracy. Oczywiście nie mogę żadną miarą tolerować i patrzeć, że słudzy mają przywódców politycznych, ponieważ ci przywódcy tylko podżegaliby ich przeciwko panu, i jest rzeczą oczywistą, że takich ludzi należy eliminować."


W grudniu 2023 mianowano nowego Gauleitera z Sopotu, który w listopadzie 1987 r tak mówił o polskości.

 

"Polskość jako zadany temat... Wydawałoby się: tylko usiąść i pisać. A tu pustka, tylko gdzieś w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą Dzikie Pola i Jasna Góra, dziejowe misje, polskie miesiące, zwycięstwa i klęski. Zwycięstwa?

Jak wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych rojeń? Polskość to nienormalność - takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu.

Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg co jeszcze wie wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię i każą je z dumą obnosić. Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy.

I tylko w krótkich chwilach rozważamy nasz narodowy etos odrobinę krytyczniej, czytamy Brzozowskiego i Gombrowicza, stajemy się normalniejsi. Jest jakiś tragiczny rozziew w polskości - między wyobrażeniem a spełnieniem, planem a realizacją. Jest ona etosem pechowców, etosem przegranych i zarazem niepogodzonych ze swą przegraną. Wolność jest w nim wartością najwyższą [...wycięte przez cenzurę] porywa się na czyny wielkie z mizernym zwykle skutkiem. Polskość w rzeczy samej jest nieadekwatną do ponurej rzeczywistości projekcją naszych zbiorowych kompleksów. Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski tej na ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia i prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem."

Taki człowiek zostaje wybrany, aby rządzić Polską. Nigdy Niemiec nie będzie pluł nam w twarz. Przerabiali to nasi ojcowie i dziadkowie w czasie II Wojny Światowej. Nigdy więcej !.