Co to jest ?. Obecnie związki to bardziej Agencje Towarzyskie. Za kasę zrobią wszystko, lub inne korzyści dla siebie. Bo pod pojęciem związki to chodzi mi o wodzów. Reszta to banda frajerów. która płaci składki. Wierząc że jak będzie potrzeba, będą ich bronić. Jak wybije wreszcie ta godzina "zero" to związkowe gamonie zachowują się jak strusie. Chowają się i udają głupków, którymi w istocie są tylko nikt nie śmie im tego powiedzieć. W zakładzie są to takie szare eminencje, nie do ruszenia. Zresztą są to stale te same osoby, wybrani do końca świata i jeden dzień dłużej. Mając protekcję pracodawcy, co się dziwić że są niezastąpieni. Wyborcy żyją w świadomości że jak ich nie wybiorą, zakład ogłosi upadłość. Wielkość tych ludzi polega na tym, że mają swoją cenę i tym określają swoją wartość. Członek związku w wyniku takich poczynań swojego guru, w dalszej perspektywie prawdziwie staje się "członkiem". Twardnieje to w momencie "np., redukcja stanowisk lub z przyczyn ekonomicznych itd.". Dalej następuje głucha cisza i zostajesz sam i czar pryska. Ten co pisał ustawę o związkach zawodowych, to pisał ją dla socjalizmu. Ten co by ją miał poprawić, musi ją napisać dla kapitalizmu. Jaki on jest każdy widzi, jednostka się nie liczy. Stajemy się numerkami i mamy pracować i dziękować swojemu chlebodawcy. Nasz los w jego rękach, ale nawet życie.
Więc związki w kapitalizmie się "zeszmaciły" i w niczym nie przypominają tych WIELKICH z lat 80 - tych. Teraz przywódcy związkowi to są dla pracodawcy jak "damy do towarzystwa". Na drzwiach każdego związku powinna wisieć tabliczka "Kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą". Powiedział to chyba jakiś znany związkowiec ................................................................
środa, 13 grudnia 2017
piątek, 13 października 2017
Firma AURA i jej zabawki !
Jest sobie w Chojnicach Plac Zabaw . Jego urok i czar powala z nóg. Wykonała go firma AURA, według najwyższych standardów. Jego stan chyba zadowala naszą przewodniczącą bezradną Renię. No cóż jakby trzeba było iść na cmentarz ruskich bo jedna gwiazda spadła to by się postarała. Tutaj pełen luz z jej strony, bezpieczeństwo dzieci ?!. Nawet po moim osobistym zgłoszeniu nic nie zrobiła,jest na dzień dzisiejszy to co widać. No może jakby prywatna działalność Pani Radnejj lekko upadała, przez remont ulicy to wzięła by się do działania żeby sobie pomóc. A tak czekamy przy ulicy Ustronnej na ? Oby nie to co myślę.
czwartek, 24 sierpnia 2017
Życie
Mijają dni miesiące lata. Tak szybko mija czas - tak szybko odchodzą ludzie, tak bliscy nam. Życie jest jak mrugnięcie powieki, dzisiaj jesteśmy, jutro nas już nie będzie.
W 30 minut natura zabiera nam nasz cały świat. Powala lasy domy uśmierca ludzi. Ale ludzi jakich dane było spotkać 15 sierpnia w Rytlu, uświadomili mnie po co tutaj żyjemy. Spotkałem różnych nikogo tak naprawdę nie znałem i pewnie bliżej już nie poznam. Łączył nas tego dnia jeden wspólny cel, chęć pomagania. Bez rozgłosu, bo nie o to w tym pomaganiu chodzi. Chcesz to pomagasz, nadajesz w ten sposób
swojemu życiu jakiś głębszy sens. Tak naprawdę śmieszy mnie nadawanie takim zachowaniom jakby to było coś nadzwyczajnego. To jest ludzkie pomóc jeden drugiemu w potrzebie.
Brodząc po kolana w wodzie, potwornie zmęczony pracą czułem się spełniony. Dali mi w tym Rytlu wszystko czego ja potrzebuje do życia. Wiarę w siebie ale i wiarę w ludzi. Naprawdę było wszystko ; dostałem wodę, jedzenie i to coś. Trudno to opisać słowami, to trzeba poczuć.
Wartość życia to nie to ile masz, tylko ile potrafisz z siebie dać ....
W 30 minut natura zabiera nam nasz cały świat. Powala lasy domy uśmierca ludzi. Ale ludzi jakich dane było spotkać 15 sierpnia w Rytlu, uświadomili mnie po co tutaj żyjemy. Spotkałem różnych nikogo tak naprawdę nie znałem i pewnie bliżej już nie poznam. Łączył nas tego dnia jeden wspólny cel, chęć pomagania. Bez rozgłosu, bo nie o to w tym pomaganiu chodzi. Chcesz to pomagasz, nadajesz w ten sposób
swojemu życiu jakiś głębszy sens. Tak naprawdę śmieszy mnie nadawanie takim zachowaniom jakby to było coś nadzwyczajnego. To jest ludzkie pomóc jeden drugiemu w potrzebie.
Brodząc po kolana w wodzie, potwornie zmęczony pracą czułem się spełniony. Dali mi w tym Rytlu wszystko czego ja potrzebuje do życia. Wiarę w siebie ale i wiarę w ludzi. Naprawdę było wszystko ; dostałem wodę, jedzenie i to coś. Trudno to opisać słowami, to trzeba poczuć.
Wartość życia to nie to ile masz, tylko ile potrafisz z siebie dać ....
czwartek, 17 sierpnia 2017
Jeden dzień w Rytlu (15.08.2017 r)
Opiszę jeden dzień, czyli 15.08.2017 r. W ten dzień pojechałem do Rytla, wiadomo Sołtys wzywał trzeba było tam być. Wiadomo w jakim celu, nie muszę chyba wyjaśniać NAWAŁNICA. Zapakowałem swoje "cztery litery" do pociągu TUR i pojechałem, zabierając z domu jedynie siekierę. Pierwsze kroki ze stacji, wiadomo gdzie do Domu Kultury w Rytlu. Tam miałem okazję osobiście zobaczyć sołtysa Łukasza Ossowskiego. Opiszę tutaj jak minął mi jeden dzień z mojego życia. Dzień wyjatkowy z racji tego co tam robiłem i dla kogo. Niestety będę to robił w etapach i będzie to rozłożone w czasie - proszę o cierpliwość.
Tam byłem jednym z wielu, jacy tam przyjechali tego dnia z całej Polski. Podobno w ciagu całego dnia było tych około 1000 osób.Pan Sołtys podzielił sprawnie nas na brygady (2 pilarzy i 7 osób do pomocy). Może przedstawię moją brygadę ;(Starogard Gdański - 2), (Janikowo 1), (Chojnice - 2),(Gmina Czersk 3 ) - ojciec z synem oraz radny, no i moja skromna osoba.Potem dołączyła do nas bliżej mi nieznana para także swoim samochodem. Dobra razem na początku ekipa liczyła 11 osób. Przepraszam że tak dość ogólnie przedstawiam moich kolegów i jedną Panią. Zachowam anoninimowość tej całej naszej grupki.
Sołtys nas wszystkich, którzy przybyli poprowadził do pracy. Wziął jakiś kij i pidoniósł go do góry, i jak kapelmistrz poprowadził nas do pracy maszerując na czele .
Zaczęliśmy rąbać i ciąć na dworcu Rytel Wieś. Następnie pojechaliśmy na Stare Wądoły i czyscilismy drogę na Ostrowy. Dalej skierowano nas na Wielki Kanał Brdy przy moście kolejowym. Ostatnim miejscem była droga przy dworcu Rytel. Byliśmy dość mobilną brygadą, bo jeszcze byliśmy we wsi Młynki z pytaniem czy komuś tutaj można pomóc.
Na zbiórce o godz 9.00 jak zobaczyłem tych wszystkich ludzi to mnie zamurowało z wrażenia.Tyle osób stało na zbiórce, gotowych pomagać. Harcerze, kobiety z dziećmi - tam byli wszyscy. Przychodziło bardzo dużo osób z darami : woda, żywność benzynę, olej inne potrzebne rzeczy. Patrząc na to wszystko, można stwierdzić że nie jest tak źle z naszym narodem. Ludzie potrafią drugiemu w nieszczęściu współczuć ale i pomóc.
Będąc na obiedzie w Domu Kultury w Rytlu, dało się zauważyć lansujacych się polityków i to z różnych opcji politycznych. Przed wejściem rozstawione kamery stacji telewizyjnych, to maszerowali przed nimi w białej koszuli z butelką paliwa. Potem wywiadzik jak to poseł przyszedł pomóc. Na wymioty się zbierało, gdy się na to patrzyło. Wiadomo że jak ogłoszono w telewizji że premier przyjedzie do Rytla. To się sporo pojawiło, tych "padalców politycznych". W tym dniu i w takich okolicznościach trzeba by było powiedzieć "wypierdalaj dziadu" i zasadzić kopa na pożegnanie - wiadomo w ktore miejsce.Krążyli tacy pomiędzy Domem Kultury a Sztabem Kryzysowym który był umiejscowiony przy moście. Nie tylko politycy się się tam plątali, ale i powiatowi biznesmeni. Przyjechali się bardziej opalać przy rzece, na oczach gapiów i robić szum wokół swojej osoby niż nas wspierać. Szaraczki taplały się w Wielkim Kanale, po pas w wodzie i wyciągały drzewa. Mokrzy brudni i zmeczeni, ale pełni wiary w to co robimy. A te pajace sobie siedziały i pierdoliły do kamer jakieś głupoty. Siedziba Sztabu bardziej przypominała scenę kabaretową. Prawdziwy sztab był w Domu Kultury, tam było czuć ten klimat oddania i poświęcenia aby coś dobrego zrobić. Tam ludzie działali na zasadzie spontaniczności, że drugiemu trzeba pomóc. Zwykli ludzie nie szukający poklasku i sławy, autentyczni będący sobą .
Zajęci ciężką pracą gdzieś około godziny 16.00, odwiedził nas Pan Leśniczy. Było to w okolicach bloków koło Nadleśnictwa Rytel. Powiedział że mamy się schować w las, żeby kolumna samochodów z Panią Premier nas nie zobaczyła. Mieliśmy się z tego miejsca zabierać. Nikt z nas tego nie rozumiał i nikt nie miał zamiaru się nigdzie chować. Pracowała razem z nami w tym miejscu, bardzo energetyczna grupa kibiców z Trójmiasta. Więc polecenie Leśniczego, było tylko jego pobożnym życzeniem. W tym miejscu chciałbym pozdrowić sympatyczną grupę z Gdańska. Mieli tyle energi w sobie, że robota szybko szła do przodu. Panowie o ksywach "małpa czy dzik" to zapał mieli do pracy przeogromny. Swoimi samochodami terenowymi wyciągali z lasu drzewa. Pełen szacunek dla nich, pełen podziw.
Opuszczając Rytel, przechodziłem koło mostu na "Berlince" moim oczom ukazał się stojący tłum ludzi. Wiadomo że koło mostu był umiejscowiony Sztab Kryzysowy. Tłum z minuty na minutę szybko gęstniał, na ulicy "korek" samochodów. Zapytałem jednego z gapiów na co tak ludzie czekają, tak na marginesie odświętnie ubrani. Odpowiedź była prosta "czekamy na przyjazd do Rytla Pani Premier". Ludzie tracili czas czekając na minutowy przejazd kolumny rządowej, bo tyle mogli tam jedynie zobaczyć. Większość zebradnych to byli mieszkańcy Rytla i okolic. To dla nich ważniejsze było stanie i marnowanie czasu. Moim zdaniem ważniejszym było oczyszczenie Wielkiego Kanału Brdy. Bardzo mnie to zdziwiło, że dla nich ważniejsze było czekanie na takie bzdety. Cała Polska przyjechała pomagać do Rytla, a mieszkańcy poszli stać jak kłody i blokować chodniki i ulicę. Patrząc na to trudno mi to było zrozumieć. Co jest dla nich ważniejsze sprzatanie wsi, albo czy nie pomóc sąsiadom.
Do Rytla przyjechali zwykli obywatele z całej Polski, przyszli z pomocą mieszkańcom tej wsi. Jest to budujące, że nie jest nam obcy los drugiego człowieka. Właśnie wtedy gdy tego najbardziej potrzebuje. Ogromny kataklizm który unicestwił tyle tysięcy hektarów lasów, zniszczył tyle domów i uśmierając 5 osob. Ale nie zabił w nas ducha braterstwa i ludzkiej solidarności. Może ten świat obecnie jest zmaterializowany, gdzie liczy się tylko zysk. Ale tego dnia człowiek człowiekowi był jak brat.
Pomoc innym nadaje życiu głębszy sens, sprawia że można poczuć po co się żyje. Wierzę w to że to co wysyłamy w świat do nas kiedyś wróci. Pomagając bezinteresownie sprawiamy że ten świat staje się lepszy, bardziej ludzki. Nawet najmniejeża pomoc jest cegiełką, która buduje ten właśnie lepszy swiat. Bo inaczej ten nasz ziemski żywot nie miałby sensu.
Pozdrawiam.
Tam byłem jednym z wielu, jacy tam przyjechali tego dnia z całej Polski. Podobno w ciagu całego dnia było tych około 1000 osób.Pan Sołtys podzielił sprawnie nas na brygady (2 pilarzy i 7 osób do pomocy). Może przedstawię moją brygadę ;(Starogard Gdański - 2), (Janikowo 1), (Chojnice - 2),(Gmina Czersk 3 ) - ojciec z synem oraz radny, no i moja skromna osoba.Potem dołączyła do nas bliżej mi nieznana para także swoim samochodem. Dobra razem na początku ekipa liczyła 11 osób. Przepraszam że tak dość ogólnie przedstawiam moich kolegów i jedną Panią. Zachowam anoninimowość tej całej naszej grupki.
Sołtys nas wszystkich, którzy przybyli poprowadził do pracy. Wziął jakiś kij i pidoniósł go do góry, i jak kapelmistrz poprowadził nas do pracy maszerując na czele .
Zaczęliśmy rąbać i ciąć na dworcu Rytel Wieś. Następnie pojechaliśmy na Stare Wądoły i czyscilismy drogę na Ostrowy. Dalej skierowano nas na Wielki Kanał Brdy przy moście kolejowym. Ostatnim miejscem była droga przy dworcu Rytel. Byliśmy dość mobilną brygadą, bo jeszcze byliśmy we wsi Młynki z pytaniem czy komuś tutaj można pomóc.
Na zbiórce o godz 9.00 jak zobaczyłem tych wszystkich ludzi to mnie zamurowało z wrażenia.Tyle osób stało na zbiórce, gotowych pomagać. Harcerze, kobiety z dziećmi - tam byli wszyscy. Przychodziło bardzo dużo osób z darami : woda, żywność benzynę, olej inne potrzebne rzeczy. Patrząc na to wszystko, można stwierdzić że nie jest tak źle z naszym narodem. Ludzie potrafią drugiemu w nieszczęściu współczuć ale i pomóc.
Będąc na obiedzie w Domu Kultury w Rytlu, dało się zauważyć lansujacych się polityków i to z różnych opcji politycznych. Przed wejściem rozstawione kamery stacji telewizyjnych, to maszerowali przed nimi w białej koszuli z butelką paliwa. Potem wywiadzik jak to poseł przyszedł pomóc. Na wymioty się zbierało, gdy się na to patrzyło. Wiadomo że jak ogłoszono w telewizji że premier przyjedzie do Rytla. To się sporo pojawiło, tych "padalców politycznych". W tym dniu i w takich okolicznościach trzeba by było powiedzieć "wypierdalaj dziadu" i zasadzić kopa na pożegnanie - wiadomo w ktore miejsce.Krążyli tacy pomiędzy Domem Kultury a Sztabem Kryzysowym który był umiejscowiony przy moście. Nie tylko politycy się się tam plątali, ale i powiatowi biznesmeni. Przyjechali się bardziej opalać przy rzece, na oczach gapiów i robić szum wokół swojej osoby niż nas wspierać. Szaraczki taplały się w Wielkim Kanale, po pas w wodzie i wyciągały drzewa. Mokrzy brudni i zmeczeni, ale pełni wiary w to co robimy. A te pajace sobie siedziały i pierdoliły do kamer jakieś głupoty. Siedziba Sztabu bardziej przypominała scenę kabaretową. Prawdziwy sztab był w Domu Kultury, tam było czuć ten klimat oddania i poświęcenia aby coś dobrego zrobić. Tam ludzie działali na zasadzie spontaniczności, że drugiemu trzeba pomóc. Zwykli ludzie nie szukający poklasku i sławy, autentyczni będący sobą .
Zajęci ciężką pracą gdzieś około godziny 16.00, odwiedził nas Pan Leśniczy. Było to w okolicach bloków koło Nadleśnictwa Rytel. Powiedział że mamy się schować w las, żeby kolumna samochodów z Panią Premier nas nie zobaczyła. Mieliśmy się z tego miejsca zabierać. Nikt z nas tego nie rozumiał i nikt nie miał zamiaru się nigdzie chować. Pracowała razem z nami w tym miejscu, bardzo energetyczna grupa kibiców z Trójmiasta. Więc polecenie Leśniczego, było tylko jego pobożnym życzeniem. W tym miejscu chciałbym pozdrowić sympatyczną grupę z Gdańska. Mieli tyle energi w sobie, że robota szybko szła do przodu. Panowie o ksywach "małpa czy dzik" to zapał mieli do pracy przeogromny. Swoimi samochodami terenowymi wyciągali z lasu drzewa. Pełen szacunek dla nich, pełen podziw.
Opuszczając Rytel, przechodziłem koło mostu na "Berlince" moim oczom ukazał się stojący tłum ludzi. Wiadomo że koło mostu był umiejscowiony Sztab Kryzysowy. Tłum z minuty na minutę szybko gęstniał, na ulicy "korek" samochodów. Zapytałem jednego z gapiów na co tak ludzie czekają, tak na marginesie odświętnie ubrani. Odpowiedź była prosta "czekamy na przyjazd do Rytla Pani Premier". Ludzie tracili czas czekając na minutowy przejazd kolumny rządowej, bo tyle mogli tam jedynie zobaczyć. Większość zebradnych to byli mieszkańcy Rytla i okolic. To dla nich ważniejsze było stanie i marnowanie czasu. Moim zdaniem ważniejszym było oczyszczenie Wielkiego Kanału Brdy. Bardzo mnie to zdziwiło, że dla nich ważniejsze było czekanie na takie bzdety. Cała Polska przyjechała pomagać do Rytla, a mieszkańcy poszli stać jak kłody i blokować chodniki i ulicę. Patrząc na to trudno mi to było zrozumieć. Co jest dla nich ważniejsze sprzatanie wsi, albo czy nie pomóc sąsiadom.
Do Rytla przyjechali zwykli obywatele z całej Polski, przyszli z pomocą mieszkańcom tej wsi. Jest to budujące, że nie jest nam obcy los drugiego człowieka. Właśnie wtedy gdy tego najbardziej potrzebuje. Ogromny kataklizm który unicestwił tyle tysięcy hektarów lasów, zniszczył tyle domów i uśmierając 5 osob. Ale nie zabił w nas ducha braterstwa i ludzkiej solidarności. Może ten świat obecnie jest zmaterializowany, gdzie liczy się tylko zysk. Ale tego dnia człowiek człowiekowi był jak brat.
Pomoc innym nadaje życiu głębszy sens, sprawia że można poczuć po co się żyje. Wierzę w to że to co wysyłamy w świat do nas kiedyś wróci. Pomagając bezinteresownie sprawiamy że ten świat staje się lepszy, bardziej ludzki. Nawet najmniejeża pomoc jest cegiełką, która buduje ten właśnie lepszy swiat. Bo inaczej ten nasz ziemski żywot nie miałby sensu.
Pozdrawiam.
niedziela, 26 lutego 2017
Formalina Roku 2016
Po raz 13 odbyła się Formalina Roku 2016. Impreza organizowana głównie, dla włodarzy z regionu naszego powiatu.Widać tam było dwóch jegomościów, jeden gruby drugi chudy śmiało można by ich nominować w kategorii "Ćwoki 2016 Roku". Jeżeli już tam byli, można by ich nagrodzić. Przypomnę starą sprawę z wyborem stałego członka w starostwie.Wybierali go dwa razy, aż w końcu im wyszło, duża sprawa i wielki sukces.Moim zdaniem zabrakło nominacji dla Czarnej Bożeny w kategorii "Impreza 2016". Świetnie zorganizowana impreza, z wylansowanym przebojem 'Czarny Walc' - można było potańczyć.Porywająca impreza z dreszczykiem emocji do samego końca.Dziwi mnie że takiej nominacji nie było, jest to wielkie zaskoczenie na minus.Jeszcze większe moje zdziwienie brak nagrody dla basenowego z parku. Dlaczego nie stworzono dwóch nowych kategorii dla niego, tego nie wiem. Pierwsza to "Odkrycie Roku w Biznesie" druga to "Hodowca Roku 2016". W pierwszej kategorii wiadomo dlaczego - doprowadzenie do tego że nikt nie chciał wchodzić do wody. W drugiej także chyba sprawa jest jasna - stworzenie plantacji ropy błękitnej. Ogromnym rozczarowaniem jest brak "Ściema 2016/17", brak referendum w sprawie likwidacji Straży Miejskiej. Szumne zapowiedzi spełzły na niczym, bo radni z klubu Pana z Wichrowych Wzgórz powiedzieli NIET.Słysząc to normalnie średnio rozwinięty szympans, pada w bólach ze śmiechu.
Można by tego wymieniać, dla podkreślenia rangi "Formalina Roku 2016", wybrałem tylko kilka. Gala na której było mocno czuć, drażniący zapach roztworu formaliny. Nic nowego, odgrzewane ciągle stare kotlety. Gdzie tu miejsce dla osób, których władza nie lubi, ich dokonania.Gdzie miejsce dla dokonań np. Panów Marcina Wałdocha, Kamila Kaczmarka czy Radosława Sawickiego, ale i wielu innych. Których nie wymieniłem, ale żyją i działają w naszej małej ojczyźnie.
Można by tego wymieniać, dla podkreślenia rangi "Formalina Roku 2016", wybrałem tylko kilka. Gala na której było mocno czuć, drażniący zapach roztworu formaliny. Nic nowego, odgrzewane ciągle stare kotlety. Gdzie tu miejsce dla osób, których władza nie lubi, ich dokonania.Gdzie miejsce dla dokonań np. Panów Marcina Wałdocha, Kamila Kaczmarka czy Radosława Sawickiego, ale i wielu innych. Których nie wymieniłem, ale żyją i działają w naszej małej ojczyźnie.
wtorek, 21 lutego 2017
Orkiestra zacznie grać
Wkrótce zacznie grać Wielka Orkiestra Oświatowa w Chojnicach. Pod dyrekcją Wielkiego Maestro Arseniusza który jest burmistrzem. Chociaż już wkrótce może to ulec zmianie, bo obecnie panuje przeświadczenie że piastuje się takie stanowiska po życia kres.Wspomnę tylko o wyjeździe autokaru do Warszawy, w obronie swojego chojnickiego tronu.Pokazuje to jasno przyspawanie do wielkiego koryta i rozpacz w wypadku nagłego od niego oderwania. Płacz prosty ludu, bo nasz włodarz nie będzie już nam przewodził.Nasza wyrocznia i światło wskazujące nam drogę, nagle nie może zniknąć.Bociany nie będą przylatywać, wyschną stawy w Parku Tysiąclecia, a może inne plagi na nas spadną.No ale wróćmy do Reformy Oświaty w Chojnicach. Po ostatniej sesji Rady Miasta, utwierdziłem się w przekonaniu że sprawa dzieci to jest sprawa drugorzędna.Mówi się o nich często, ale chyba po to żeby przykryć te prawdziwe cele. Sprawą pierwszoplanową jest uratowania stołka pani dyrektor obecnego gimnazjum, oraz etaty nauczycieli.Rozumiem że sprawa pracy dla każdego jest ważną, no ale trzeba te sprawy wypośrodkować.Myślałem że mamy opozycję w Radzie Miasta, po ostatnim głosowaniu, mam ogromne wątpliwości. Uchwała przyjęta jednogłośnie, bez jakiegokolwiek większego sprzeciwu.Jedyny Pan Pepliński którym targają wątpliwości, zachowanie reszty uczcijmy minutą ciszy. Maestro Wam zagra jak zawsze w swoim stylu. Wy będziecie biernymi obserwatorami jego dzieła. Utwór jaki Wam skomponuje o nazwie Loteria, będzie oznaczało że przyłożyliście do tego swoje ręce. W Radzie nie reprezentujecie tylko siebie, czy swoich zawodów, jesteście reprezentantami nas wszystkich.Wszelkie konsekwencje wynikające z takiego rozwiązania spadną na Wasze barki.Na Komisji Oświaty jeszcze były nadzieje na rozsądek, były głosy krytyczne, już na Radzie Miasta powietrze nagle uszło z balonu. Posłuchajcie samych siebie tylko słychać "etaty,etaty,godziny,liczby,wskaźniki itd - gdzie tu są dzieci.Gdzie są te dzieci i ich rodzice, na samym końcu. Zostaną im przedstawione decyzje administracyjne, będzie stres dla rodziców i trauma dzieci.Gdzie by Was to obchodziło, przecież mówicie że zawsze będą niezadowoleni w każdej sprawie.Tylko pogratulować takiej Rady, gdzie jest 5 czy 6 nauczycieli. Żałuję że nie ma chociaż jednego psychologa dziecięcego. Może by Wam wytłumaczył, co to znaczy zmusić dziecko do czegoś czego nie chce.Jeżeli ma się swoją klasę i swoich kolegów i koleżanki i swoją ulubioną szkołę. Zabrać mu to oznacza, zniszczyć mu jego świat. Gdzie jest ta dobrowolność i przekonywanie, gdzie tam idźmy na skróty, bo tę drogę wybraliście.Jednogłośnie w Chojnicach uchwaliliście że jak się nie da po dobroci, to metodą przymusu. Tylko Wam pogratulować, bo w moich oczach jesteście wszyscy "wielkimi" razem z maestro dyrygentem tej orkiestry klakierów.
piątek, 17 lutego 2017
Losowanie z kumulacją
W najbliższym czasie, przyjdzie nam doświadczyć nowych doznań. Mianowicie losowania w loterii oświatowej Lotto Klasa.Ogromne emocje, bo dotyczące moich a w skali całych Chojnic Naszych dzieci.Przypuszczam że dojdzie do mega kumulacji, bo liczba transferowanych klas stale wzrasta. Co jakiś czas pula emocji wzrasta, a to za sprawą Komisji Edukacji jak i samego Wielkiego Burmistrza. Ten "wielki" reformator, próbuje naśladować metody świętej inkwizycji.Jak nie zgodnie z jego błogosławioną myślą reformatorską, to metodą losowania - zawsze musi być tak jak on chce.Mając gdzieś odczucia naszych dzieci, jak i nas rodziców. Jesteśmy wszyscy tłem dla tego niby "reformatora". Który w ramach uratowania stołka dla skonfliktowanej dyrektorki, uparł się żeby powstała Szkoła Podstawowa Nr 8. Porozwala wszystko, powywraca do góry nogami, aby tylko zachować jeden stołeczek. Wydaje mi się że Komisja Edukacji, to nadaje się jedynie do opracowania metody losowania i wybrania "sierotki Marysi". Mówicie na tejże komisji że "dzieci to nie worek ziemniaków", a co robicie żeby tak właśnie się nie stało.Może za Was odpowiem drodzy bezradni - NIC. Powinna być dowolność w wyborze szkoły. Jak może być wyjściem, losowanie i przymuszanie do tej czy innej szkoły.Pan Burmistrz twierdzi, że rozmawiał na spotkaniach w szkołach z rodzicami, że będzie losowanie i niby nikt nie protestował.Podobno to miała być ostateczność, której podobno chciał uniknąć, to kto i co miał wtedy oprotestowywać.Wiemy wszyscy jak szybkie i zmienne są myśli naszego włodarza, no i jakie są zawiłe w swej treści.Nie każdy jest w stanie pojąć, tego wielkiego stratega.Pan Poseł Mrówczyński na zadane pytanie, o reformę oświaty w Chojnicach. Odpowiada całkiem spokojnie, że teraz ruch należy do samorządów.Rozumiem że jest za losowaniem, bo jak inaczej mam odebrać jego odpowiedź.Jak można spokojnie patrzeć na takie metody, Posła partii która jest twórcą tej reformy. Być może że ta reforma jest tak opracowana, żeby wyrywać na siłę dzieci z ich obecnych szkół i przymusem zapisywać do tych wyznaczonych. Jak widzę Pana Czarnowskiego z jego wykresami, to bym mu powiedział wprost "w du.ę sobie je wsadź". Macie do czynienia nie z liczbami, tylko z żywymi ludźmi. wasza ślepota aż poraża, słuchając Was przez dłuższy okres czasu. Pan Burmistrz reformę oświaty w Chojnicach, już dawno sprowadził na samo dno. PIS i cała reszta miejskiej opozycji biernie się przygląda, marginalizując sprawę. Wiadomo nie jest to miejska polityka przez duże P, wiadomo czemu się szarpać.
"Głupstwo w blasku sławy najczęściej bywa nierozpoznane. Przeciwnie, przyjmowane jest jako mądrość, ponieważ sukces, sława je uświęca." - Sławomir Mrożek.
"Głupstwo w blasku sławy najczęściej bywa nierozpoznane. Przeciwnie, przyjmowane jest jako mądrość, ponieważ sukces, sława je uświęca." - Sławomir Mrożek.
Subskrybuj:
Posty (Atom)