środa, 13 grudnia 2017

Ruch związkowy

Co to jest ?. Obecnie związki to bardziej Agencje Towarzyskie. Za kasę zrobią wszystko, lub inne korzyści dla siebie. Bo pod pojęciem związki to chodzi mi o wodzów. Reszta to banda frajerów. która płaci składki. Wierząc że jak będzie potrzeba, będą ich bronić. Jak wybije wreszcie ta godzina "zero" to związkowe gamonie zachowują się jak strusie. Chowają się i udają głupków, którymi w istocie są tylko nikt nie śmie im tego powiedzieć. W zakładzie są to takie szare eminencje, nie do ruszenia. Zresztą są to stale te same osoby, wybrani do końca świata i jeden dzień dłużej. Mając protekcję pracodawcy, co się dziwić że są niezastąpieni. Wyborcy żyją w świadomości że jak ich nie wybiorą, zakład ogłosi upadłość. Wielkość tych ludzi polega na tym, że mają swoją cenę i tym określają swoją wartość. Członek związku w wyniku takich poczynań swojego guru, w dalszej perspektywie prawdziwie staje się "członkiem". Twardnieje to w momencie "np., redukcja stanowisk lub z przyczyn ekonomicznych itd.". Dalej następuje głucha cisza i zostajesz sam i czar pryska. Ten co pisał ustawę o związkach zawodowych, to pisał ją dla socjalizmu. Ten co by ją miał poprawić, musi ją napisać dla kapitalizmu. Jaki on jest każdy widzi, jednostka się nie liczy. Stajemy się numerkami i mamy pracować i dziękować swojemu chlebodawcy. Nasz los w jego rękach, ale nawet życie.

Więc związki w kapitalizmie się "zeszmaciły" i w niczym nie przypominają tych WIELKICH z lat 80 - tych. Teraz przywódcy związkowi to są dla pracodawcy jak "damy do towarzystwa". Na drzwiach każdego związku powinna wisieć tabliczka "Kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą". Powiedział to chyba jakiś znany związkowiec ................................................................

2 komentarze:

  1. No nie spodziewałem się, że kiedykolwiek poprę to co napisałeś, ale tym razem masz 100% racji. Chociaż te niby "związki" to temat rzeka i można by o nich pisać w nieskończoność. Zwłaszcza, że np. w kopalniach czy Poczcie Polskiej funkcjonuje po kilka tzw.związków zawodowych a ich wodzowie żyją jak pączki w maśle, mając w dupie szarego robola.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie !Nie widzisz jak "pracują" ciężko ci tzw. związkowcy duduś z suczką na wczasach w exkluzywnym hotelu zwiaazkowym zbudowanym przez komuszę związki .....wiecznie aktywny pierwszy szczekacz obecnej-pożal się Boże tzw ." solidarnosci" niejaki guzikiewicz ....czy trzesiłepek -obecnie za niezłą kasę tzw. senator pisioków -za zasługi grzeje dupę w tym małpim gaju jakim stał się senat rp. Oj tyrają ,tyrają za 15 tyś. miesięcznie Jak tu żyć obatelu?!jak żyć?!

    OdpowiedzUsuń